„ Czuję tę straszną potrzebę – powiem to słowo – religii: toteż wychodzę
nocą, żeby malować gwiazdy.”
GWIEŹDZISTA NOC NAD RODANEM |
„Niebo
jest zielononiebieskie, woda koloru błękitu królewskiego, ziemia ma barwę
fiołkoworóżową. Miasto jest niebieskie i fioletowe, oświetlenie gazowo żółte, a
refleksy koloru rudego złota przechodzą aż w zielonkawy brąz. Na
niebieskozielonej powierzchni nieba migocze zielono i różowo Wielka
Niedźwiedzica, i ten blady i dyskretny blask kontrastuje z grubiańskim złotem
gazu. Na pierwszym planie dwie barwne figurki zakochanych” W pewnym sensie odnosi się do niego również
fragment innego listu „ Tu powstaje odwieczny problem: czy życie całe jest dla
nas widoczne, czy przed śmiercią znamy tylko jedną hemisferę? (…) Widok gwiazd
wywołuje u mnie zamyślenie tak samo jak czarne punkty na mapie geograficznej,
oznaczające miasta i miasteczka. Dlaczego, powiadam sobie, świetliste punkty
firmamentu miałyby być dla nas mniej dostępne niż czarne punkty na mapie”.
GWIEŹDZISTA NOC |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz